środa, 13 kwietnia 2016 r., godz. 14:23  |  

Najpierw o zarzutach

W gazetce "Gmina Dobra info", która od stycznia ukazuje się na terenie gminy Dobra, przeczytaliśmy o tym, że serwisy gminadobra24.pl i mierzyn24.pl to tuby informacyjne urzędu gminy. Podobno przedstawiciele lokalnej władzy obawiają się braku kontroli nad mediami i zaczynają prowadzić szerokie działania, aby przepływ informacji na terenie gminy również był kontrolowany. Kolejne zarzuty ukazały się w Tygodniku Polickim i konkurencyjnym serwisie internetowym, podobnie jak wspomniana wyżej gazetka wydawanych i prowadzonych przez tę samą osobę. Tym razem poszło o kwoty, które na promocję swoich działań wydaje Urząd Gminy Dobra.

Po pierwsze żaden z naszych portali nie jest serwisem propagandowym Urzędu Gminy Dobra. Umowę dotyczącą publikacji ogłoszeń, komunikatów i urzędowych informacji ma podpisany serwis GminaDobra24.pl. Zakres umowy obejmuje również promocję wydarzeń i przygotowywanie relacji z imprez organizowanych przez urząd. Większość publikowanych w serwisie artykułów nie jest jednak związana z powyższą umową i dotyczy informacji ważnych dla mieszkańców gminy. Urząd nigdy nie ingerował w artykuły pojawiające się w naszym portalu i zarzut cenzurowania czy kontrolowania treści jest zwykłym kłamstwem, podsycanym przez konkurencję. Nie unikamy trudnych tematów i publikujmy również informacje, które mogą być dla urzędników niewygodne, jak choćby zgłaszane nam przez mieszkańców szkody wyrządzane przez dziki, dzikie wysypiska, dziurawe drogi czy funkcjonowanie komunikacji.



Kłamstwo goni kłamstwo

Kolejne oszczerstwo to informacja, że serwis Mierzyn24.pl również ma podpisaną umowę z urzędem. Portal ten działa na terenie gminy Dobra od 2008 roku i nigdy nie miał i nie ma podpisanej umowy na publikację urzędowych informacji. Nie przeszkadza to jednak konkurencji i związanej z nią osobami szerzyć kłamstwa na ten temat, sugerując, że treści w tym portalu również są propagandą urzędu.

Lampy solarne i maszty w Mierzynie

Następny zarzut dotyczy tego, że nie opublikowaliśmy artykułów o problemach z lampami solarnymi i o powstawaniu kolejnych masztów w Mierzynie. W pierwszym przypadku gazetka "Gmina Dobra info" otwarcie zasugerowała, że lampy solarne to "bezsensowna inwestycja", wyrzucone miliony i być może "lukratywne zlecenie dla zaprzyjaźnionej firmy". Autor artykułu "zapomniał" jednak wspomnieć (albo celowo tego nie zrobił), że gminie udało się pozyskać na inwestycję wartą ponad 3,1 mln zł dofinansowanie unijne w kwocie 1,7 mln złotych (na inny cel tych pieniędzy gmina by nie dostała). Gmina na ustawienie prawie 400 ekologicznych latarni wydała więc 1,4 mln złotych. To prawda, że w niektórych miejscach pojawiły się problemy z funkcjonowaniem lamp. Jednak urzędnicy na bieżąco zbierali informacje od mieszkańców, a lampy były regulowane w taki sposób, żeby jak najbardziej efektywnie wykorzystać zebraną energię. Warto przypomnieć, że obowiązkiem gmin jest wykorzystywanie alternatywnych źródeł energii. Dzięki inwestycji oświetlenie pojawiło się na 52 ulicach w 8 miejscowościach w gminie. I lampy te świecą, chociaż nie będą miały efektywności latarni zasilanych standardową energią.

Maszty telefonii komórkowej pojawiające się w Mierzynie zostały wykorzystane jako kolejny zarzut w stosunku do urzędników i wójt. Konkurencja znowu jednak zapomniała dodać, że zgodnie z obecnymi przepisami wójt nie może zablokować prawidłowo przygotowanego wniosku o budowę masztu, który posiada wszelkie wymagane prawem dokumenty, w tym niezbędne badania oddziaływania na środowisko. Blokując taką inwestycję gmina naraża się na kary. Stroną w postępowaniu mogą być wyłącznie osoby, których działki bezpośrednio sąsiadują z terenem, na którym ma być inwestycja. Te właśnie osoby mogą złożyć stosowne odwołania, ale nie zawsze są tym zainteresowane. Nie wspominając już o właścicielach działek, którzy nie przejmują się sąsiadami i chętnie oddają teren pod budowę masztu. O wiele łatwiej napisać jednak, że wójt preferuje interes koncernu T-Mobile, a nie słucha głosu mieszkańców.

Kurier Lokalny Gminy Dobra

We wrześniu 2015 roku złożyliśmy ofertę do Urzędu Gminy Dobra związaną z publikowaniem urzędowych informacji również w wersji papierowej - w formie lokalnej gazety. Oferta została uwzględniona w projekcie budżetu, który został przyjęty przez radnych pod koniec grudnia ubiegłego roku. Informacja o gazecie pojawiła się również na komisjach - o czym przypomniała na ostatniej sesji Skarbnik Gminy Dobra. W zamian za kwotę 2300 zł netto (2829 zł brutto) zobowiązaliśmy się do publikowania min. 10 artykułów oraz ogłoszeń, plakatów, komunikatów urzędowych (według potrzeb), składu graficznego oraz dostarczania gazety do miejscowości w gminie Dobra w nakładzie min. 2000 egzemplarzy (gazeta od początku wydawana jest w nakładzie 2500 egz. i planowane jest jego zwiększenie). Zgodnie z umową publikacja treści otrzymanych od urzędu nie może zajmować mniej niż 3 strony gazety, jednak w praktyce jest to 5-6 stron co wystarczy sprawdzić przeglądając ostatni numer. Koszt publikacji treści promocyjnych w podobnej gazecie wynosi od 700 do 1000 zł za stronę. Wystarczy więc policzyć czy oferta jest atrakcyjna. Gazeta jest również dystrybuowana w 42 punktach w 15 miejscowościach w gminie Dobra. W artykule, który opublikował redaktor naczelny konkurencyjnej gazety, pojawia się informacja o kwocie 3000 zł i o wyrzucaniu publicznych pieniędzy. Ten sam naczelny Tygodnika Polickiego w styczniu 2016 r. starał się uzyskać na ten sam cel pieniądze od Starostwa Powiatowego w Policach - co można przeczytać m.in. w Kurierze Szczecińskim - tutaj. Wtedy to jednak nie było dla niego marnowanie publicznych pieniędzy. Bez komentarza pozostawiamy też fakt ile można wydrukować stron za 2300 zł netto, na jakim papierze i w jakim nakładzie. Umowa z gminą nie pokrywa kosztów druku, nie wspominając już o pracy związanej z redagowaniem i składaniem gazety oraz dystrybucją w kilkunastu miejscowościach w gminie.

Pierwszy numer gazety ukazał się w marcu 2016 r. nie dlatego, że jak pisze konkurencja "bo pewno długo rozmawiano na temat ceny". Dopiero po zatwierdzeniu budżetu można było rozpocząć działania związane z wydaniem gazety, m.in.: rejestracją w sądzie tytułu prasowego, przygotowaniem projektu graficznego, złożeniem pierwszego numeru, zakupem stojaków gazetowych i pozyskaniem punktów dystrybucji. Lepiej jednak po raz kolejny wymyślić argument, który uderzy w konkurencję i wójta. Autor artykułu wykazuje się wiedzą absolutną.

Cieszymy się jednak, że gazeta chętnie jest czytana przez mieszkańców, o czym świadczą m.in. liczne opinie, które dostajemy od różnych osób. To mieszkańcy zdecydują czy jest to źródło przydatnych i sprawdzonych informacji. Kłamstwem jest też zarzut, że odmawiamy mieszkańcom zgłaszania tematów i publikowania informacji. Nie było takiego przypadku, a autorowi artykułu pomyliła się chyba wypowiedź, którą otrzymał z Urzędu Gminy Kołbaskowo i opublikował w Tygodniku Polickim.

Promocja czy wyrzucanie pieniędzy?

Czy współpraca z lokalnymi mediami w zakresie informowania o bieżących wydarzeniach, inwestycjach, komunikatach i urzędowych ogłoszeniach jest marnowaniem publicznych pieniędzy? Gminy i powiaty współpracują z lokalnymi wydawnictwami lub same publikują własne broszury czy gazetki samorządowe, wydając na ten cel jeszcze większe pieniądze. Czy to jest kaprys władzy czy informowanie mieszkańców o tym co się dzieje na terenie gminy, w której mieszkają? Taka współpraca nie oznacza jednak, że dane wydawnictwo nagle staje się tubą propagandową urzędu, chyba, że komuś zależy na takim przedstawieniu sytuacji. Komuś, kto może na tym zyskać, bo ma konkurencyjny serwis i gazetę.

Niezależna gazeta i serwis?

Teraz przedstawmy kilka faktów związanych z Tygodnikiem Polickim, jego bezpłatnym dodatkiem "Gmina Dobra info" oraz lokalnym serwisem o tym samym tytule. Wszystkie tytuły łączy ta sama osoba redaktora naczelnego. Pierwszy numer Tygodnika Polickiego ukazał się w marcu 2015 r. Dwa miesiące później, pod koniec maja 2015 r. naczelny gazety zwrócił się z propozycją współpracy z portalami Bezrzecze24.pl, Mierzyn24.pl i GminaDobra24.pl. Zaproponował publikację naszych zdjęć i artykułów w swojej gazecie w zamian za wskazanie autora i źródła pochodzenia artykułu. Chciał również umieścić banery reklamowe Tygodnika Polickiego we wspomnianych portalach. Widać, że mimo 2 miesięcy funkcjonowania na rynku nie stwierdził, że serwisy są tubą propagandową urzędu. W odpowiedzi poinformowaliśmy, że gazeta jest dla nas konkurencją i nie jesteśmy zainteresowani współpracą. Bezpłatne oddawanie naszych artykułów i zdjęć, za które płacimy dziennikarzom, komuś, kto będzie czerpał z tego zyski, nie jest w naszym interesie. Zapewne to już wtedy staliśmy się wrogami nr 2. Wróg numer 1 to najwidoczniej Urząd Gminy Dobra i Wójt.

Pod koniec ubiegłego roku pojawił się konkurencyjny serwis internetowy, a w styczniu bezpłatny dodatek do Tygodnika Polickiego. Od początku z tytułami związane są m.in. osoby od dłuższego czasu krytykujące obecne władze, w tym jeden z radnych, który chętnie dystrybuuje gazetę wśród mieszkańców Dobrej i pisze do niej artykuły. Radny jest też dziennikarzem Tygodnika Polickiego, który wydaje wspomniany dodatek. Ten sam radny przyrównał ostatnio na Facebooku innych radnych głosujących przeciwko funduszowi sołeckiemu do betonu. Argumentacja, że budżet obywatelski jest lepszym rozwiązaniem do niego nie trafiła, tak jak demokratyczne głosowanie przedstawicieli Rady Gminy Dobra wybranych przez mieszkańców. Porównanie do betonu jest obraźliwe nie tylko dla innych członków Rady Gminy, ale i dla osób, które popierają swoich przedstawicieli w samorządzie. Radny napisał też na Facebooku, że umowa dotyczącą publikacji urzędowych informacji w naszej gazecie nadaje się do Komisji Rewizyjnej. Obiektywne podejście osoby związanej z konkurencyjnym wydawnictwem. Radny prowadzi również swoją stronę internetową i uznaje tylko jedno źródło informacji, którym jest nowa gazetka i serwis.

Wygląda więc na to, że w gminie Dobra rozpętała się już wojna polityczna przed kolejnymi wyborami. Cel to dyskryminacja obecnej władzy przy każdej możliwej sposobności i zbudowanie własnego zaplecza politycznego. To chyba dlatego w nowych tytułach prawie nie pojawiają się informacje o nowych inwestycjach gminy, a jeśli już to tylko w kontekście inwestycji, które planuje starostwo na naszym terenie. Do dzisiaj nie pojawiła się tam też informacja o budżecie obywatelskim, który ma być realizowany w gminie Dobra, jedynie w zeszłym roku w negatywnym kontekście "przecieku" jaki na ten temat mieliśmy otrzymać od urzędu gminy, co było kolejną bzdurą.

Takie wnioski można też wyciągnąć na podstawie insynuacji i stwierdzeń, które ukazują się we wspomnianych tytułach, np.: "co mają do ukrycia władze gminy", "kaprys wójt Dera" (oryginalna pisownia), "zaprzyjaźniona firma", "włodarze gminy powinni pójść na kursy kalkulacji i zarządzania pieniędzmi" i wiele podobnych. Nośne hasła, które chętnie podchwycą wszyscy krytycy lokalnej władzy. Przy okazji bardzo podobne do tego co się obecnie dzieje w polskiej polityce. Warto zauważyć, że w powyższych tytułach prasowych nikt nawet się nie stara uzyskać komentarza urzędu do danego tematu. Ależ po co? Autor artykułu wie lepiej. Nie na tym polega chyba dziennikarstwo.

Na koniec

Nie jesteśmy tubą propagandową gminy i nie pozwolimy się obrażać. Niech mieszkańcy zadecydują, które źródła informacji są bardziej wiarygodne i prezentują istotne dla nich treści. To ich opinia jest najważniejsza i podczas wyborów to oni wystawią opinię obecnej władzy: pozytywną lub negatywną. Naszym zdaniem gmina Dobra intensywnie się rozwija i wiemy, że jest stawiana jako jeden ze wzorów w naszym regionie. Nasza gmina potrafi współpracować z sąsiednimi samorządami i powiatem, przykłady to choćby nowe schronisko, Międzygminny Zakład Aktywności Zawodowej czy wspólna budowa dróg. Liczba i skala inwestycji mówią same za siebie. W Mierzynie od kilku lat mamy nową szkołę, kolejne placówki powstają w Dobrej i Bezrzeczu (rozbudowa). Powstają też nowe tereny rekreacyjne, świetlice środowiskowe, nowe odcinki kanalizacji, drogi i chodniki, chociaż tych ostatnich zawsze będzie za mało, biorąc pod uwagę tempo w jakim rozwija się budownictwo jednorodzinne. Nie wystawiamy jednak obecnej władzy laurki ani dyplomów pochwalnych, cały czas przyglądając się i komentując bieżące wydarzenia. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Nie ma osób nieomylnych i błędy zdarzają się też urzędnikom. Warto zwracać na to uwagę i pilnować, żeby się nie powtarzały. Każdy ma prawo do krytyki i wypowiadania własnego zdania, niech robi to jednak w swoim imieniu, a nie udaje reprezentanta większości mieszkańców. My staramy się szanować zdanie i opinie innych. Pamiętamy też o kulturze wypowiedzi. Szkoda, że inni nie bardzo.